Jakiś czas temu, po skończeniu opakowania podróbki Gold Flakes (teraz już Corn Flakes Miód i Orzeszki - po co zmieniać dobrą nazwę?!), obiecałam sobie, że dopóki nie będę ważyć 2 kg mniej, nie kupię kolejnych płatków (powód będzie niżej). Ale ile można jeść jogurt naturalny tylko z owocami / twarogiem? Dlatego będąc w Biedronce wrzuciłam do koszyka płatki, nie przyglądając się im zbytnio. Dopiero będąc w domu zwróciłam uwagę, że są to płatki z ryżu (i pełnego ziarna pszenicy ale to już nie było tak interesujące). Do ryżu nic nie mam, wręcz przeciwnie - uznałam więc, że będzie smacznie i inaczej niż zwykle. I nie zawiodłam się.
Są 3 smaki owych płatków - z owocami egzotycznymi, w polewie
czekoladowej i z bananami oraz w polewie jogurtowej z truskawkami i
morelami. Ja kupiłam te ostatnie.
I co? Pycha! Słodkie (bardziej niż inne płatki, które jadłam), chrupkie, z dużymi (i mniejszymi...) płatkami w polewie jogurtowej, z dużymi suszonymi plasterkami truskawek i morel. Minusem dla mnie jest ilość tych dodatków - mogłoby być ich więcej, ale nie narzekam. Płatki często wyjadam wprost ze słoika, w którym je trzymam (najczęściej wyciągam te w polewie). I to właśnie powód dla którego wstrzymam się z kupnem kolejnej paczki - nie umiem się powstrzymać przed jedzeniem ich. W sumie jak każdych innych płatków, ale mniejsza z tym. Garść tu, garść tam a potem się zastanawiam czemu waga nie spada :)
Wartość energetyczna w 100g: 353 kcal
Cena: 3,95 zł
Podsumowując - polecam! Pyszne, tanie, kaloryczność jak większość tego typu płatków, można łatwo kupić, bo Biedronek jak grzybów po deszczu. A ja pewnie za jakiś czas wrócę z opinią na temat pozostałych smaków (mmm, banany...). Hej!
(Zdjęć środka nie ma bo zanim zrobiłam, to płatków już nie było. Zjedzone.)
5 kwietnia 2016
20 marca 2016
Wielki powrót
Myśl żeby wrócić do pisania chodziła mi po głowie od jakiegoś czasu. Miałam w życiu kilka blogów - pierwszy przetrwał najdłużej. Z jednej strony słomiany zapał oraz momentami brak czasu, z drugiej chęć pisania i przedstawiania swoich opinii i pomysłów. Skutkowało to tworzeniem coraz to nowych stron, by po jakimś czasie je porzucić. Z tym blogiem było podobnie. Ponieważ jednak gadanie do siebie przestało mi wystarczać (dość mała to publiczność) postanowiłam wrócić. Może niekoniecznie z hukiem, ale tak by powoli wkręcić się w blogowy świat. Tak akurat na wiosnę - zacząć coś nowego (dobra, nie do końca nowego, ale wiecie o co chodzi).
Zakładając tego bloga miałam nadzieję, że pomoże mi on rozwinąć się pisarsko (nie żebym miała jakieś ambitne plany, chodziło głównie o maturę z polskiego) oraz trzymać się diety i postanowień. Czy cokolwiek z tego się udało? Ciężko oceniać, maturę z pisemnego polskiego zdałam świetnie, diety się trzymałam i schudłam ale czy to zasługa bloga - wątpiłabym.
Teraz jednak jestem przekonana, że pisanie będzie świetnym sposobem na rozwijanie elokwencji i poprawę sposobu wypowiedzi. Nie jedynym, oczywiście, ale ziarnko do ziarnka i tak dalej. Chcę także zarażać optymizmem (którego można się nauczyć - jestem tego świetnym przykładem) oraz dzielić się ze światem różnymi sprawami - a nuż spełnię nieświadomie dobry uczynek i komuś pomogę?
A o czym będę pisać? O wszystkim! Co przeczytałam bądź obejrzałam i mnie w jakiś sposób poruszyło, co kupiłam i okazało się wspaniałym wyborem (albo kompletną klapą…), jak radzę sobie ze studiami, nauką i innymi codziennymi sprawami. A wszystko z pewną dawką optymizmu!
Aby nie zrobiło się sentymentalnie i przydługo, na dzisiaj kończę i do szybkiego przeczytania! :)
Zakładając tego bloga miałam nadzieję, że pomoże mi on rozwinąć się pisarsko (nie żebym miała jakieś ambitne plany, chodziło głównie o maturę z polskiego) oraz trzymać się diety i postanowień. Czy cokolwiek z tego się udało? Ciężko oceniać, maturę z pisemnego polskiego zdałam świetnie, diety się trzymałam i schudłam ale czy to zasługa bloga - wątpiłabym.
Teraz jednak jestem przekonana, że pisanie będzie świetnym sposobem na rozwijanie elokwencji i poprawę sposobu wypowiedzi. Nie jedynym, oczywiście, ale ziarnko do ziarnka i tak dalej. Chcę także zarażać optymizmem (którego można się nauczyć - jestem tego świetnym przykładem) oraz dzielić się ze światem różnymi sprawami - a nuż spełnię nieświadomie dobry uczynek i komuś pomogę?
A o czym będę pisać? O wszystkim! Co przeczytałam bądź obejrzałam i mnie w jakiś sposób poruszyło, co kupiłam i okazało się wspaniałym wyborem (albo kompletną klapą…), jak radzę sobie ze studiami, nauką i innymi codziennymi sprawami. A wszystko z pewną dawką optymizmu!
Aby nie zrobiło się sentymentalnie i przydługo, na dzisiaj kończę i do szybkiego przeczytania! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)