
Gdy uznałam, że czas rozpocząć zdrowy styl życia, czyli również zacząć ćwiczyć, zawzięłam się i przerobiłam tzw. squat challenge, marząc by efekty były takie same jakie widziałam na różnych blogach i forach. Jedynym efektem była duma z tego, że dałam radę, ale nic więcej. Jakiś czas później ćwiczyłam z filmikiem z youtube'a (tym). Tutaj efekt lekki był, poza tym ćwiczenie było przyjemniejsze, ale po jakimś czasie po prostu mi się znudziło. Porzuciłam więc ćwiczenia na rzecz liczenia kalorii i nareszcie schudłam! W 2 miesiące zrzuciłam 5 kg bez żadnych ćwiczeń.
Ponieważ rozpoczęły się wakacje i wyjechałam na miesiąc nad morze, a tam moim jedynym środkiem transportu były nogi i rower, samoistnie moja aktywność fizyczna wzrosła. Właściwie z przyjemnością, bo jeździć rowerem akurat bardzo lubię. Schudłam kolejne 2 kg, chociaż myślę, że gdybym nie jadła codziennie słodyczy (oczywiście mieszcząc się w limicie kalorii) oraz trzymała się zasad odżywiania, spadek na wadze byłby większy. Ale co to by były za wakacje bez lodów, kokosanek i innych pysznych słodkości z mojej ukochanej nadmorskiej cukierni?
Po powrocie z wakacji waga stanęła. Prawdopodobnie dlatego, że porzuciłam całkowicie ćwiczenia i całymi dniami przesiadywałam przed komputerem. Chcąc schudnąć jeszcze trochę, uznałam, że czas jednak zacząć coś robić. Przyszło mi to łatwiej niż podejrzewałam. Najtrudniejszym krokiem było wstanie sprzed laptopa. A potem poszło z górki. Ubrana wygodnie w legginsy i luźną koszulkę, włączyłam ulubioną muzykę (akurat idealnie skoczną) i po prostu zaczęłam tańczyć. Taki taniec połamaniec, przeplatany ze sprzątaniem pokoju. I nawet nie zauważyłam kiedy minęła godzina.
Tego dnia postanowiłam sobie. że codziennie będę ćwiczyć, ruszać się, cokolwiek co wymaga lekkiego wysiłku. To postanowienie zapisałam w moim notesie, stworzyłam listę rzeczy, które mogę robić oraz odnotowałam co robiłam i ile czasu. Każdego kolejnego dnia robiłam coraz to nowe ćwiczenia (przysiady, hula hop, skakanie) oraz tańczyłam, a dzięki ulubionym piosenkom dobrze się przy tym bawiłam.
Podsumowując, moją magicznym środkiem na polubienie ćwiczeń jest muzyka i robienie czegoś co sprawi nam przyjemność a nie będzie uciążliwym obowiązkiem. Np. taniec. Na początek wystarczy. Klikam play i lecę ćwiczyć. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz