1. Rozkręcenie bloga - Starałam się dodawać min. raz w
tygodniu post na bloga.
2. Wyzwania - Co tydzień stawiałam sobie nowe wyzwania i
udawało mi się w nich wytrwać - np. brak podjadania, woda z cytryną po wstaniu.
3. Nauka - Systematycznie się uczyłam - chociaż mimo to efektów wybitnych nie
było...
4. Codzienna aktywność fizyczna - Tu się nie udało...
Jedyną rzeczą, którą robiłam w tym kierunku (i robię nadal) są poranne
spacerki, czyli np. wysiadanie z autobusu przystanek wcześniej, żeby dojść do
szkoły i/lub dochodzenie do niej okrężną drogą. Chociaż im zimniej, tym chęć do
spacerów mniejsza. Ale trzeba przyznać - zimne powietrze budzi z rana bardzo
dobrze. Zwłaszcza poprzedzone owsianką z kawą (opisana niżej).
5. Pogoda ducha - Staram się. I nawet dobrze idzie.
6. Pewność siebie - jak wyżej.
7. Odżywanie - z tym raz lepiej, raz gorzej - ale bliżej mi
do tego pierwszego.
8. Planowanie - Tak! To się udaje. I jest niezwykle przydatne,
o czym pisałam tu.
W październiku będę starała się kontynuować powyższy plan. + Więcej czytać a mniej przesiadywać przed laptopem. Oraz skończyć wreszcie czytać 1 część Harry'ego Pottera po angielsku. Bo jak po pół roku można nadal być w 2 rozdziale?!
Tyle o planach, a teraz:
Ulubieńcy września
1. Owsianka z kaszą manną i kawą
![]() |
Owsianka z kawą, malinami, orzechami i winogronami |
Kocham owsiankę! Jem ją prawie, codziennie. Ale jako, że
rano się spieszę i żyję zgodnie z zasadą "nie pić do posiłku" - nie
mam czasu na kawę. A w dni gdy chodzę do szkoły na 7:25 jest mi ona potrzebna.
Znalazłam jednak sposób na ten problem - owsianka z kawą!
Dwa w jednym - sycące śniadanko i pobudzająca kawa (również
zmniejszająca apetyt). Ale uwaga! Kawę spożywam tylko 2 razy w tygodniu - w
poniedziałki i środy. W pozostałe dni nawet na nią nie patrzę (chyba, że sytuacja
jest wyjątkowa) - w innym wypadku nie działałaby tak na mnie. Dzięki kaszy
mannej jest bardziej gęsta i moim zdaniem bardziej sycąca. Tradycyjnie dodaję
również otręby żytnie i owsiane i gotuję ją na mleku. Najlepiej smakowała mi w
połączeniu z malinami - na zdjęciu. Wyszła mi wtedy wyjątkowo puszysta - jakby z pianką. Do tej pory nie udało mi się niestety jej powtórzyć.
2. Kasza manna
![]() |
Kasza manna z truskawkami i płatkami ryżowymi. |
Przypomniałam sobie o niej dopiero w sierpniu, myśląc o
kaszce dla dzieci. Uwielbiam tego typu produkty. Dla mnie jest sycąca, mało
kaloryczna i można zrobić ją na wiele sposobów, na słodko i na słono, na ciepło
czy też na zimno - wychodzi z niej wtedy pudding, który stał się jednym z moich
ulubionych rzeczy na drugie śniadanie do szkoły - zwykle z truskawkami (obecnie mrożonymi).
3. Kasza kukurydziana
Tej kaszy chyba nie jadłam wcześniej. Przeglądając przepisy
znalazłam właśnie jeden na przygotowanie tejże kaszy. Kupiłam, spróbowałam.. i
pycha! Nie jest tak jednolita jak manna, czuć w niej ziarna. Jem ją na zmianę z
manną, ale tutaj dodaję gruszkę. (Niestety na razie nie udało mi się zrobić zdjęcia - byłam zbyt głodna)
4. Otręby owsiane firmy "Kupiec"
Moje pierwsze otręby i od razu strzał w dziesiątkę. Mają
postać mąki - są jej świetnym zamiennikiem, np. do naleśników. Pełnią u mnie
również funkcję zagęszczacza. Dodaję je często do owsianki
5. Herbata "Orange & Ginger" firmy
"Tekanne"
![]() |
Nie chciała się obrócić! |
Dotąd z owocowych herbat piłam tylko malinową. Uznałam,
że czas spróbować czegoś nowego. Prezentowana herbata jest pyszna, ma cudny,
mocny zapach oraz, dzięki imbirowi, rozgrzewa. W sam raz na chłodne, jesienne
wieczory. Najczęściej dodaję do niej tabletkę słodziku, chociaż i bez tego jest
smaczna. A pisząc te słowa właśnie ją piję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz