4 października 2014

Podsumowanie września

Już jesień, już październik - ależ ten czas leci. Im bardziej jestem zajęta, tym szybciej. Tymczasem czas na podsumowanie września! Czy udało mi się dotrzymać postanowień i zrealizować wrześniowe plany? Po części tak.



1. Rozkręcenie bloga - Starałam się dodawać min. raz w tygodniu post na bloga.
2. Wyzwania - Co tydzień stawiałam sobie nowe wyzwania i udawało mi się w nich wytrwać - np. brak podjadania, woda z cytryną po wstaniu. 
3. Nauka - Systematycznie się uczyłam - chociaż mimo to efektów wybitnych nie było...
4. Codzienna aktywność fizyczna - Tu się nie udało... Jedyną rzeczą, którą robiłam w tym kierunku (i robię nadal) są poranne spacerki, czyli np. wysiadanie z autobusu przystanek wcześniej, żeby dojść do szkoły i/lub dochodzenie do niej okrężną drogą. Chociaż im zimniej, tym chęć do spacerów mniejsza. Ale trzeba przyznać - zimne powietrze budzi z rana bardzo dobrze. Zwłaszcza poprzedzone owsianką z kawą (opisana niżej).
5. Pogoda ducha - Staram się. I nawet dobrze idzie.
6. Pewność siebie - jak wyżej.
7. Odżywanie - z tym raz lepiej, raz gorzej - ale bliżej mi do tego pierwszego.
8. Planowanie - Tak! To się udaje. I jest niezwykle przydatne, o czym pisałam tu.

W październiku będę starała się kontynuować powyższy plan. + Więcej czytać a mniej przesiadywać przed laptopem. Oraz skończyć wreszcie czytać 1 część Harry'ego Pottera po angielsku. Bo jak po pół roku można nadal być w 2 rozdziale?!

Tyle o planach, a teraz:
Ulubieńcy września

1. Owsianka z kaszą manną i kawą

Owsianka z kawą, malinami, orzechami i winogronami

Kocham owsiankę! Jem ją prawie, codziennie. Ale jako, że rano się spieszę i żyję zgodnie z zasadą "nie pić do posiłku" - nie mam czasu na kawę. A w dni gdy chodzę do szkoły na 7:25 jest mi ona potrzebna. Znalazłam jednak sposób na ten problem - owsianka z kawą!
Dwa w jednym - sycące śniadanko i pobudzająca kawa (również zmniejszająca apetyt). Ale uwaga! Kawę spożywam tylko 2 razy w tygodniu - w poniedziałki i środy. W pozostałe dni nawet na nią nie patrzę (chyba, że sytuacja jest wyjątkowa) - w innym wypadku nie działałaby tak na mnie. Dzięki kaszy mannej jest bardziej gęsta i moim zdaniem bardziej sycąca. Tradycyjnie dodaję również otręby żytnie i owsiane i gotuję ją na mleku. Najlepiej smakowała mi w połączeniu z malinami - na zdjęciu. Wyszła mi wtedy wyjątkowo puszysta - jakby z pianką. Do tej pory nie udało mi się niestety jej powtórzyć.


2. Kasza manna
Kasza manna z truskawkami i płatkami ryżowymi.

Przypomniałam sobie o niej dopiero w sierpniu, myśląc o kaszce dla dzieci. Uwielbiam tego typu produkty. Dla mnie jest sycąca, mało kaloryczna i można zrobić ją na wiele sposobów, na słodko i na słono, na ciepło czy też na zimno - wychodzi z niej wtedy pudding, który stał się jednym z moich ulubionych rzeczy na drugie śniadanie do szkoły - zwykle z truskawkami (obecnie mrożonymi).

3. Kasza kukurydziana
Tej kaszy chyba nie jadłam wcześniej. Przeglądając przepisy znalazłam właśnie jeden na przygotowanie tejże kaszy. Kupiłam, spróbowałam.. i pycha! Nie jest tak jednolita jak manna, czuć w niej ziarna. Jem ją na zmianę z manną, ale tutaj dodaję gruszkę. (Niestety na razie nie udało mi się zrobić zdjęcia - byłam zbyt głodna)
 
4. Otręby owsiane firmy "Kupiec"

Moje pierwsze otręby i od razu strzał w dziesiątkę. Mają postać mąki - są jej świetnym zamiennikiem, np. do naleśników. Pełnią u mnie również funkcję zagęszczacza. Dodaję je często do owsianki
5. Herbata "Orange & Ginger" firmy "Tekanne"

Nie chciała się obrócić!

Dotąd z owocowych herbat piłam tylko malinową. Uznałam, że czas spróbować czegoś nowego. Prezentowana herbata jest pyszna, ma cudny, mocny zapach oraz, dzięki imbirowi, rozgrzewa. W sam raz na chłodne, jesienne wieczory. Najczęściej dodaję do niej tabletkę słodziku, chociaż i bez tego jest smaczna. A pisząc te słowa właśnie ją piję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz