Dzisiaj coś niezbyt odkrywczego, ale może komuś się przyda. 5 rzeczy z mojego doświadczenia, które mogą ułatwić odchudzanie oraz życie po jego zakończeniu.
1. Małe porcje
Gdy mam coś na talerzu czuję się zobowiązana to zjeść. Nawet jeśli w połowie jestem najedzona. Staram się nakładać sobie teraz mniejsze porcje, a w razie czego zawsze mogę wziąć dokładkę.
2. Powolne jedzenie
Im wolniej jesz, tym mniejszą ilością się najesz. Przynajmniej na mnie tak działa. A o tym jak nauczyć jeść się powoli już wkrótce.
3. Gorące posiłki + coś ciepłego do picia
Zwłaszcza gdy na dworze powieje chłodem a organizm domaga się jedzenia. Wtedy gorące dania sprawdzają się najlepiej, bardziej mnie sycą, zwłaszcza popite kawą (najczęściej zbożową) z mlekiem, ewentualnie czerwoną herbatą.
4. Unikanie produktów wzmagających głód
W moim przypadku są to jabłka. O ile innych sycą, mnie jakieś 10 min po zjedzeniu chce się jeść. I to nie jest po prostu chęć na zjedzenie czegoś, tylko autentyczny głód. Dlatego jabłka jem tylko jako dodatek do posiłków.
5. Miętówki
Ciężko nie sięgnąć po coś słodkiego po obiedzie - wtedy wyjściem jest dla mnie cukierek miętowy. Mój ma 14 kcal i po zjedzeniu go ochota na słodkie przechodzi. Podobno można też umyć zęby pastą miętową ale tego nie próbowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz